Budowa geologiczna Polski w skrócie - Na obszarze Polski wyróżnia się 3 struktury geologiczne: platformę wschodnioeuropejską, obszar fałdowań paleozoicznych, obszar fałdowań alpejskich. Wiele wydarzeń z przeszłości wpłynęło na współczesny krajobraz Polski, m.in.: orogenezy: kaledońska, hercyńska, alpejska, transgresje morza, zlodowacenia.
Nie sposób pozostać obojętnym widząc porzucone perły architektury dworcowej czy co raz bardziej zarastające linie kolejowe. W atmosferze słynnego już powiedzenia: „kiedyś było lepiej” warto sprawdzić, jak bardzo zmieniła się polska kolej na przestrzeni ostatnich dekad oraz jak dokonywał się postęp na torach naszych sąsiadów w Europie. Od czasów Gomułki do III RP Przygodę z historią kolejnictwa i liczbami rozpoczniemy nad Wisłą, w okresie PRL-u, a dokładniej mówiąc na przełomie rządów W. Gomułki i E. Gierka. Kategorią godną przyjrzenia się będzie długość sieci kolejowej. Biorąc pod uwagę okres ostatniego półwiecza, długość eksploatowanych linii kolejowych zmalała o ok. 8 tys. km. Oznacza to, że niemal co trzeci kilometr (28%) sieci kolejowej istniejącej do roku 1970 nie jest dziś eksploatowany lub już nie istnieje. Samo kurczenie się sieci kolejowej zaczęło się z rokiem 1980, gdy jej długość osiągnęła swoje maksimum w (dotychczasowych) dziejach naszego kraju: 27,2 tys. km. Jeszcze za czasów PRL, do roku 1990 ubyło 3,5% sieci. Co ciekawe, od wejścia do Unii Europejskiej (a dokładniej od 2005 r.) do roku 2016 ubyło nam dalsze 5,5%. Inną zatrważającą statystyką polskiego kolejnictwa jest długość linii wąskotorowych. Według danych UTK na rok 2016, używanych było jedynie 395 km wąskiego szlaku, czyli pozostał 1 na 10 kilometrów torów położonych do roku 1970 (12% z 3367 km). Już w okresie 1971-1990 ubyło jedną trzecią sieci wąskotorowej. Chociaż okres III RP oznaczała dla sieci kolejowej rekordy zamykania linii kolejowych, zdecydowanemu polepszeniu uległy dane dotyczące długości linii jednotorowych oraz te odnoszące się do elektryfikacji. W latach 1991-2016 dobudowano ponad 4,5 tys. km drugiego toru. Zelektryfikowano dalsze 500 km istniejącej sieci, z tego w pierwszych 20 latach III Rzeczpospolitej ok. 480 km. Natomiast w ostatnich dwóch dekadach PRL-u zelektryfikowano 7,5 tys. km szlaków kolejowych. Przy czym należy zauważyć, że nie wszędzie elektryfikacja jest potrzebna, więc tutaj samo porównanie obu liczb nie jest wystarczające i wymagałoby dalszej pogłębionej analizy. Co do linii jednotorowych, do roku 1990 pozostawało ich w Polsce aż 15 tys. km, co stanowiło ok. 57% całej sieci kolejowej. Między rokiem 1970 a 1990 udało się dobudować tylko 713 km drugiego toru. Dzięki pracy statystyków GUS możemy również porównać liczebność taboru kolejowego, choć w zakresie bardzo okrojonym. Na przełomie rządów Gomułki i Gierka po Polsce pociągi prowadziło prawie 5100 lokomotyw, z tego 3,5 tys. było parowozami. Zaledwie 15 lat później liczba lokomotyw parowych spadła do 851, a w sumie przybyło kolejne 100 lokomotyw (głównie spalinowych). Na początku przemian ustrojowych po sieci normalnotorowej jeździło 4076 lokomotyw i 1052 elektryczne zespoły trakcyjne. Dziś (w 2016 roku) mamy 1223 EZT i o 72 lokomotywy mniej. Zaledwie rok wcześniej mieliśmy o ponad 100 elektrycznych zespołów trakcyjnych oraz 30 lokomotyw więcej. Jako, że mowa tutaj o średnio na dobę czynnym taborze, wskazuje to tylko na wyłączenie z ruchu sporej liczby jednostek. Podium bez Polski Jak wiadomo, Polska nie leży na bezludnej wyspie i warto byłoby sprawdzić, w jakim kierunku poszedł rozwój sieci kolejowej w Europie. Dzięki danym gromadzonym przez Eurostat mamy możliwość sprawdzić, kto dziś w Europie ma najdłuższą sieć kolejową ze wszystkich krajów Unii Europejskiej. Na pierwszy miejscu znajdują się Niemcy z długością sieci kolejowej wynoszącą 38,5 tys. km, na drugiej pozycji uplasowała się Francja z wynikiem 28 tys. km. Polska z 19 tys. km zajęła w tym zestawieniu trzecie miejsce wyprzedzając Włochy, Wielką Brytanię, Hiszpanię (wszystkie między 16 a 17 tys. km sieci kolejowej) oraz Czechy (9,5 tys. km). Jednak, gdy już powiedzieliśmy sprawdzam, trzeba porównać ranking 2016 z zestawieniem z roku 1991 (właśnie od tego roku dane dla Niemiec podawane są łącznie dla obu dawnych państw niemieckich). Pierwsze trzy pozycje dalej pozostały bez zmian. Na siódmym miejscu pojawia się jednak Rumunia, a dalej Szwecja. Porównanie długości sieci kolejowej nabiera większego sensu, gdy uwzględnimy wielkość terytorium, na którym owa infrastruktura się znajduje. Według tego wskaźnika, nasza klasyfikacja wygląda zgoła odmiennie. Wówczas nasz kraj zajmuje dopiero dziesiątą pozycję co do gęstości sieci kolejowej. Wyprzedzają nas takie kraje jak Czechy, Belgia, Niemcy, Luksemburg czy Węgry i Słowacja. Wypadamy za to lepiej niż Rumunia czy Włochy. W naszym kraju na 1000 km2 przypada 61 km linii kolejowych, w Republice Czeskiej jest to 121 km. Biorąc pod uwagę samą długość sieci kolejowej nasz kraj może „pochwalić się” jednym z najwyższych spadków relatywnych, bo liczącym w odniesieniu do roku 1991 aż 26%, czyli ponad 6,7 tys. km torów mniej. Jednak podobną tendencję można było zaobserwować także w Niemczech (2,6 tys. km mniej) oraz we Francji (prawie 6 tys. km zlikwidowanych). Ogółem, w większości krajów w okresie ostatniego ćwierćwiecza rozebrano przynajmniej 100 km torów. Tak na przykład, na niewielkiej Łotwie likwidacja ok. 600 km odpowiada aż 22% tamtejszej sieci kolejowej, natomiast w Portugalii zlikwidowanie podobnej długości przełożyło się na osiemnastoprocentowy spadek. Jak więc wyraźnie widać, chociaż polskie linie kolejowe są jednymi z najdłuższych w Unii Europejskiej, to przy analizie ich gęstości plasujemy się pod koniec pierwszej dziesiątki. Z pewnością po części odpowiedzialnością za taki stan rzeczy można obarczyć ogólną siłę polskiej gospodarki w zestawieniu z innymi krajami wyrażoną w PKB per capita (tutaj jesteśmy jeszcze niżej niż w rankingu gęstości sieci kolejowej). Jednak, przecież takie kraje jak Węgry czy Czechy (mimo podobnych uwarunkowań gospodarczych) bardziej dbają o swoją sieć kolejową. Choć w rankingu na największego likwidatora sieci kolejowej wygralibyśmy pierwszą nagrodę, bez wątpienia tendencja zamykania szlaków kolejowych była ogólnoeuropejska.
\n \n\n polska na tle europy

Na tle Europy wypadamy bardzo źle. I choć w Polsce wydatki na stomatologię powoli rosną, to w kontakcie z dentystą prawda wychodzi na jaw. Zdrowe zęby mają ci, których na to stać, bo NFZ

Według wyliczeń portalu dziennika "Financial Times" Polska jest na dziesiątym miejscu na świecie pod względem liczby nadmiarowych zgonów stwierdzonych od początku pandemii COVID-19. To niechlubne miejsce Polski potwierdzają dane opracowanie portalu brytyjskiego dziennika "Financial Times" dotyczące liczby nadmiarowych zgonów w czasie pandemii COVID-19 zwróciło uwagę polskich czytelników - dane z Polski są niepokojące. Szczególnie w porównaniu z innymi krajami świata. "Polska w pierwszej dziesiątce nadmiarowych zgonów na milion osób w okresie od początku wybuchu pandemii koronawirusa - wraz z Peru, Bułgarią, Rosją, Serbią, Meksykiem, RPA, Ekwadorem, Boliwią i Brazylią" - napisał 2 listopada na Twitterze dziennikarz Jakub Krupa. Internauci komentowali: "Przerażająca statystyka. I złowieszcza uwzględniwszy słaby stopień zaszczepienia"; "To pokazuje w jakim stanie była i jest polska służba zdrowia", "A to jeszcze nie koniec. Przed nami kolejna fala która Rosję wyrzuciła na podium" (pisownia postów oryginalna).Podobną popularność (ok. 400 polubień i 200 udostępnień) miał post polityka Nowoczesnej Kamila Heyki: "Według 'Financial Times' tylko 9 krajów na świecie miało więcej nadmiarowych zgonów na milion osób niż Polska w okresie pandemii koronawirusa. Dramat. Niekompetencja rządu doprowadziła do śmierci ponad 120 tys. osób". | Przybywa pacjentów chorych na COVID-19. "Wzrost jest lawinowy" Video: Fakty TVNPrzypomnijmy: nadmiarowe zgony to różnica między liczbą zgonów w danym okresie a średnią liczbą zgonów z analogicznych okresów w ostatnich kilku latach - zwaną poziomem odniesienia. By umożliwić porównywanie sytuacji w różnych krajach, nadmiarowe zgony lepiej podawać jako odsetek, czyli średnią wzrostów zgonów. Wyraża on zmianę liczby zgonów (dynamikę) wobec poziomu odniesienia. Obserwację nadmiarowych zgonów w epidemiologii wykorzystuje się do tego, by ustalić, czy sytuacja zdrowotna ludności jest stabilna i czy występują zjawiska, które wpływają na miejsce w pierwszej dziesiątce na świecieTekst ukazał się 2 listopada na portalu brytyjskiego dziennika - to aktualizowany artykuł z wykresami pokazującymi rozwój pandemii na świecie. Jest dostępny bez konieczności wykupienia subskrypcji. Wśród wizualizacji kluczowych danych epidemicznych są te o nadmiarowych zgonach. Wykresy obrazują sytuację w 35 krajach, w tym w przez Financial Times porównanie statystyk nadmiarowych zgonów od początku pandemii Foto: Financial TimesDziennikarze korzystali z oficjalnych danych publikowanych przez władze poszczególnych państw, z danych brazylijskiej bazy CONASS oraz z baz publikowanych w sieci przez dwóch naukowców: Ariela Karlinsky'ego i Dmitrija Kobaka. Dane pochodzą zwykle z października lub września. Dla niektórych krajów wykorzystano starsze, np. dla Tunezji z kwietnia tego tego opracowania Polska jest na dziesiątym miejscu na świecie pod względem bezwzględnej liczby nadmiarowych zgonów stwierdzonych od początku pandemii COVID-19 - ponad 100 tys. Wyprzedzają nas: Stany Zjednoczone, Rosja, Brazylia, Meksyk, Republika Południowej Afryki, Peru, Egipt, Włochy i dziesiąte miejsce zajmujemy pod względem liczby nadmiarowych zgonów w przeliczeniu na milion mieszkańców - ponad 3 tys. Tylko nieco mniej odnotowano na Słowacji, w Rumunii, Czechach i Kazachstanie. Natomiast w Peru i Bułgarii stwierdzono ponad 6 tys. nadmiarowych zgonów na milion mieszkańców; w Rosji, Serbii, Meksyku i Republice Południowej Afryki - ponad 4 tys.; w Ekwadorze i Boliwii - blisko 4 tys., nieznacznie wyprzedza nas też zestawieniu procentowych przyrostów nadmiarowych zgonów Polska jest na 22. miejscu na świecie. Największe stwierdzono w krajach Ameryki Południowej i Środkowej: Peru, Boliwii, Nikaragui, Ekwadorze, na tle EuropyRównież na tle Europy nasz kraj nie wypada dobrze. W październiku w Konkret24 przedstawiliśmy wyliczenia nadmiarowej liczby zgonów w Polsce na podstawie danych z Rejestru Stanu Cywilnego. Jako poziom odniesienia wzięliśmy dla każdego miesiąca uśrednione dane dla tego miesiąca z lat 2016-2019 (dane według stanu na 20 października). W całym okresie pandemii - od marca 2020 do września 2021 roku - łączna liczba nadmiarowych zgonów w Polsce wyniosła 140 529. Natomiast średnia miesięcznych wzrostów zgonów, czyli odsetek tych nadmiarowych w czasie pandemii, wyniósł 21,67 też aktualizowane dane Eurostatu o nadmiarowych zgonach. Eurostat publikuje dane o odsetku nadmiarowych zgonów w każdym miesiącu pandemii w porównaniu do średniej z lat 2016-2019. Udostępnia dane dla wszystkich krajów Unii Europejskiej oraz Liechtensteinu, Norwegii i Szwajcarii. Policzyliśmy średnią miesięcznych wzrostów dla każdego kraju ujętego w zestawieniu (dane według stanu na 20 października).Nadmiarowe zgony od marca 2020 do sierpnia 2021 roku Foto: Konkret24 / EurostatW całym okresie pandemii - od marca 2020 do sierpnia 2021 roku - średnia dla krajów Unii Europejskiej wyniosła 12,87 proc. Natomiast najwyższy średni odsetek nadmiarowych zgonów w tym okresie miała Polska - 23,73 proc. Kolejne były: Czechy (21,66 proc.), Bułgaria (21,28 proc.) i Słowacja (20,84 proc.).Źródło: Konkret24, Financial Times; zdjęcie: Shutterstock
Agresja Rosji na Ukrainę tę strategię mocno podważyła. Polska nie wykorzystuje potencjału transportowego dostępu do morza. | Foto: TheHighestQualityImages, Jacek Frączyk / Shutterstock. Polska jest na szarym końcu wśród europejskich państw z dostępem do morza w wykorzystaniu tego faktu w transporcie. W ubiegłym roku krajowe porty
Praworządność – mechanizmy kontroli sądowej Podstawą funkcjonowania Unii jest szereg wartości wspólnych wszystkim Państwom Członkowskim. Dotyczy to w szczególności państwa prawnego – praworządności. Ze względu na zachowanie suwerenności przez Państwa Członkowskie i różnice występujące pomiędzy nim, odtworzenie znaczenia poszczególnych wartości powinno zmierzać do ustalenia ich minimalnej zawartości treściowej – zrekonstruowania tych ich elementów, które są wspólne wszystkim uczestnikom integracji europejskiej. Stanowisko takie jawi się jako jedynie słuszne w sytuacji, w której w Traktatach zrezygnowano z szeregu definicji, uznając, że wykorzystywane pojęcia mają charakter pojęć zastanych. Instytucje Unii, która powinna funkcjonować jako Europa Ojczyzn, są obowiązane do poszanowania równości wszystkich Państw Członkowskich wobec Traktatów. Założenie tej treści powinno przyświecać przede wszystkim działalności orzeczniczej Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Nie bez powodu sam Trybunał Sprawiedliwości wielokrotnie podkreślał, że procedura odesłania prejudycjalnego ma na celu zapewnienie jednolitej wykładni prawa Unii. Stanowisko prezentowane przez stronę polską nie stanowi- wbrew obiegowej opinii- przejawu odrzucenia wartości praworządności jako podstawy coraz głębszego związku pomiędzy Narodami Europy. Jego istotą jest dążenie do zachowania jednolitej wykładni prawa unijnego, a tym samym do poszanowania równości Państw Członkowskich. Wobec Polski stawiane są zarzuty dotyczące naruszenia niezależności sędziów czy upolitycznienia wymiaru sprawiedliwości. Są one całkowicie bezpodstawne. Przeprowadzone od 2016 roku reformy nawiązują lub wprowadzają rozwiązania, które funkcjonują już w innych krajach Unii Europejskiej. Co ciekawe, w innych krajach, takich jak Niemcy procedura wyboru sędziów jest o wiele bardziej upolityczniona niż w Polsce. Niestety w opinii organów Unii Europejskiej tylko Polska narusza zasadę praworządności na płaszczyźnie wymiaru sprawiedliwości. Nowe rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE, Euratom) 2020/2092 z dnia 16 grudnia 2020 r. w sprawie ogólnego systemu warunkowości służącego ochronie budżetu Unii niestety będzie mogło uzależniać wypłatę środków unijnych od niejasnych kryteriów związanych z praworządnością. Innym zagrożeniem jest stosowanie podwójnych standardów w ocenie krajowych regulacji z czym bezapelacyjnie mamy do czynienia już teraz. Należy wskazać, że procedura nominacji sędziów np. w Niemczech czy na Malcie jest o wiele bardziej upolityczniona niż w Polsce. Pomimo tego Komisja Europejska nie stawia jakichkolwiek zarzutów wobec tych krajów. System nominacji sędziów – Polska na tle Hiszpanii i Niemiec
Na tle regionu wyróżnia się Polska, która w 2020 r. przyjęła o 321 mln USD więcej inwestycji niż rok wcześniej, zaś w 2021 r. wartość BIZ wzrosła aż o 79 proc. w stosunku do 2020 r Nasza kolej nie wykorzystuje w pełni potencjału, jaki posiada. To jeden z wniosków, jaki płynie z dorocznego raportu IRG-Rail, Grupy Niezależnych Regulatorów Rynku Kolejowego. Raport, co trzeba mieć na uwadze, dotyczy 2015 roku (ale w odniesieniu do danych wcześniejszych), jednak obraz europejskich kolei, jaki w nim pokazano, niewiele zapewne odbiega od stanu z 2016 roku. Dokument dotyczy 24 krajów członkowskich IRG-Rail, na 29 zapisanych do tej organizacji (Austria, Belgia, Bułgaria, Chorwacja, Dania, Estonia, Finlandia, Francja, Irlandia, Macedonia, Niemcy, Grecja, Węgry, Włochy, Kosowo, Łotwa, Luksemburg, Holandia, Norwegia, Polska, Portugalia, Rumunia, Słowacja, Słowenia, Hiszpania, Szwecja, Szwajcaria, Serbia, Wielka Brytania). Raport w wersji angielskiej można znaleźć na stronie IRG-Rail i Urzędu Transportu Kolejowego. I warto przyjrzeć się temu, jak polska kolej prezentuje się na tle innych państw. Słabo wykorzystujemy sieć kolejową Polska należy do państw Europy o największej sieci kolejowej, obok Francji, Niemiec, Włoch, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii. Ale tylko w Polsce nie ma jeszcze ani jednego odcinka Kolei Dużych Prędkości (najwięcej jest w Hiszpanii i Francji). Monitorowano ponad 205 tys. km sieci kolejowej, z czego na Niemcy przypada prawie 39 tys. km, na Francję – prawie 29 tys. km. Włochy mają się o długości prawie 20 tys. km, a Polska – ponad 19 tys. km. Z raportu wynika, że w 2015 roku odnotowano w Europie wzrost ruchu kolejowego, zarówno pasażerskiego, jak i towarowego. Tym samym wykorzystanie sieci kolejowej wzrosło o 7,1% w porównaniu do 2010 roku. Przy czym w ruchu pasażerskim ten wzrost wyniósł 7,7%, a w towarowym – 4,8%. Przy czym ruch pasażerski to prawie 82% wszystkich pociągów. Polska należy do tych państw, w których ruch towarowy to znaczący odsetek kolei, bo wynosi aż 34,3 %. To jeden z najwyższych wskaźników, a na pewno najwyższy w dużych państwach, gdyż we Francji pociągi towarowe odpowiadają za 15,6% całego ruchu kolejowego, w Niemczech – za 25%, w Hiszpanii – 13,5%, we Włoszech – 12,2%, a w Wielkiej Brytanii tylko 6,5%. Niska intensywność Ciekawie wygląda intensywność wykorzystania kolei (czyli liczba kilometrów pokonywanych przez pociągi na każdym kilometrze trasy w ciągu dnia). W Holandii ten współczynnik wynosi aż 130,6 km, w Szwajcarii zaś 103,9 km. przy czym średnia europejska to 45,2 km. Na tym tle Polska nie wygląda dobrze, bo u nas intensywność ruchu kolejowego wynosi tylko 20,3 km, podczas gdy w Niemczech 57,1 km, we Francji 40,3 km, na Węgrzech – 31,2 km, a w Hiszpanii 29,6 km. Ta intensywność od 2010 roku wzrosła w Europie o 1,4%, ale w Polsce tylko o 0,6%, a we Francji o 3,1%, Norwegii – 2,9%, a we Włoszech o 1,9%. Za to w przypadku intensywności przewozów towarowych Polska odnotowała wzrost na poziomie 11,1% przy średniej europejskiej 0,9%, zaś w pasażerskich ten wskaźnik wyniósł tylko 0,3% – przy średniej europejskiej 1,5%. Ceny za dostęp Interesująco wyglądają też informacje o cenach dostępu do infrastruktury kolejowej w poszczególnych państwach, Przeciętna opłata dla pociągów towarowych wynosi 2,6 euro, przy czym w Polsce jest to 3,2 euro, a we Francji 1,7 euro, zaś w Niemczech 2,9 euro. W Wielkiej Brytanii w 2015 roku pobierano opłatę w wysokości 2,3 euro, w Austrii i Holandii po 3 euro, a we Włoszech 3,2 euro. Natomiast w Hiszpanii te opłaty były śladowe – 0,2 euro. Natomiast w przypadku pociągów pasażerskich płatności za dostęp do infrastruktury wyniosły przeciętnie 4,3 euro. W Polsce te opłaty były niskie – 1,5 euro, czyli prawie dwa razy niższe niż w Hiszpanii (2,9 euro). Włoskie pociągi były obciążane opłatami w wysokości 3,4 euro, a jeszcze drożej było w Wielkiej Brytanii (4,5 euro), Niemczech (5 euro) i Francji (8,2 euro). Ponadto w raporcie IRG-Rail znajdziemy informacje na temat zmian na poszczególnych rynkach wraz z wyjaśnieniem ich przyczyn. Oraz dane na temat liberalizacji rynku kolejowego w Europie.
Ludność Polski. Polska jest siódmym najbardziej zaludnionym krajem Europy, z silnie zróżnicowanym pod wieloma względami społeczeństwem. Pod wieloma względami, takimi jak np. urbanizacja, preferencje wyborcze czy sytuacja rynku pracy, Polska jest krajem osobliwym i ciekawym na tle reszty świata.
Polska jest dziś w europejskiej czołówce jeśli chodzi o liczbę osób, które zmarły na Covid-19 w ostatnich dwóch tygodniach – wynika z danych europejskiej agencji ds. chorób zakaźnych. Nasz kraj 22 października był na szóstym miejscu w Europie pod względem liczby śmierci na Covid-19 w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców, które zostały zanotowane w ciągu ostatnich dwóch wynika z danych zebranych przez Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób, niezależną agencję Unii Europejskiej z siedzibą w Szwecji, która jest odpowiedzialna za rozpoznawanie, ocenę i powiadamianie o bieżących i nadchodzących zagrożeniach związanych z chorobami 31 krajów, które są brane pod uwagę w zestawieniu i obejmują państwa Unii Europejskiej, a także Wielką Brytanię, Norwegię, Islandię oraz Lichtenstein, zdecydowanym „liderem” niechlubnego zestawienia są Czechy, gdzie umarło w ciągu ostatnich dwóch tygodni średnio 8,5 osoby na każde 100 tys. mieszkańców tego porównania, w Polsce liczba ta wynosi 2, Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób zebrało też dane na temat bezwzględnej liczby śmierci na Covid-19 od początku pandemii (Polska jest tu dziesiąta), łącznej liczby zanotowanych zakażeń koronawirusem (9 miejsce naszego kraju), a także liczby zakażeń w ostatnich 14 dniach na każde 100 tys. mieszkańców danego w tym ostatnim rankingu jest na 14 miejscu i zanotowała prawie 251 zakażeń na 100 tys. ilustrująca ten artykuł pokazuje właśnie proporcjonalną liczbę zakażeń Covid-19 przez ostatnie dwa tygodnie według regionów w danych poniższym interaktywnym wykresie można porównywać wszystkie wymienione wskaźniki w 31 krajach. Wystarczy wybrać z rozwijanego menu kategorię, a po najechaniu na dany słupek pojawią się szczegółowe całej Polsce 22 października liczba nowych zakażeń przekroczyła 12 tysięcy i był to nowy rekord testów na Covid-19 w Polsce w ciągu ostatniej doby wyniosła około 50,2 tys. Od pojawienia się koronawirusa w Polsce łączna liczba wykonanych testów na Covid-19 wynosi 4 159 pozytywnych wyników wyniosła dziś 12 107, co oznacza, że odsetek pozytywnych testów na Covid-19 w Polsce wyniósł 24,1 najbardziej wpływowych osób dla polskiej gospodarki 2020Daniel RząsaPełnił rolę redaktora naczelnego 300Gospodarki od początku istnienia portalu, czyli stycznia 2019, do lipca 2022. Wcześniej pracował m. in. w Google News Lab, Citywire, HFMWeek, i Dzienniku Gazecie Prawnej.
Polska na mapie Europy (Europa Wschodnia - Europa) do pobrania. Polska Listeni/ˈpoʊlənd/ (pol. Polska), oficjalnie Rzeczpospolita Polska (pol: Rzeczpospolita Polska; kaszubski: Pòlskô Repùblika; śląskie: Polsko Republika), to państwo w Europie Środkowej, przedstawione na mapie Polski w Europie. Całkowita powierzchnia Polski wynosi Parlament EuropejskiW Parlamencie Europejskim zasiada 51 posłów z Polski. Więcej informacji o polskich eurodeputowanychBiuro Parlamentu Europejskiego w PolsceRada UEMinistrowie rządów państw UE, zgromadzeni w Radzie UE, na regularnych spotkaniach przyjmują nowe przepisy i koordynują działania polityczne. W zależności od tematyki posiedzenia w spotkaniach uczestniczą różni przedstawiciele polskiego w Radzie UERada UE nie ma stałego przewodniczącego (w przeciwieństwie do Komisji lub Parlamentu Europejskiego). Jej pracami kieruje kraj sprawujący prezydencję w Radzie, który zmienia się na zasadzie rotacji co sześć trakcie tych sześciu miesięcy ministrowie z tego kraju przewodniczą obradom dotyczącym poszczególnych obszarów polityki oraz pomagają w ustalaniu ich porządku, a także dbają o to, aby dialog z innymi instytucjami UE przebiegał polskiej prezydencji:lipiec–grudzień 2011 w Radzie UEAktualne przewodnictwo w Radzie UEKomisja EuropejskaPolskim komisarzem w Komisji Europejskiej jest Janusz Wojciechowski, który odpowiada za wszystkich krajach UE Komisję reprezentują jej lokalne biura nazywane Komisji w PolsceEuropejski Komitet Ekonomiczno-SpołecznyPolska ma 21 przedstawicieli w Europejskim Komitecie Ekonomiczno-Społecznym. Ten organ doradczy – reprezentujący pracodawców, pracowników i inne grupy interesu – przedstawia opinie na temat proponowanych przepisów. Dzięki temu wszystkie zainteresowane strony mogą zyskać lepsze wyobrażenie co do ewentualnych skutków tych przepisów dla rynku pracy i sytuacji społecznej w państwach Komitet RegionówPolska ma 21 przedstawicieli w Europejskim Komitecie Regionów, który jest zgromadzeniem przedstawicieli samorządów lokalnych i regionalnych w UE. Ten organ opiniodawczy doradza w sprawie proponowanych przepisów, aby zagwarantować, że będą one uwzględniały punkt widzenia wszystkich regionów Przedstawicielstwo przy UEPolska utrzymuje stały kontakt z instytucjami UE również za pośrednictwem swojego stałego przedstawicielstwa w Brukseli. Jest to swego rodzaju ambasada RP przy UE, której głównym zadaniem jest dbanie o to, by interesy kraju i jego polityka były w UE jak najskuteczniej realizowane. HfMB.
  • 5j4bv9i10i.pages.dev/248
  • 5j4bv9i10i.pages.dev/170
  • 5j4bv9i10i.pages.dev/286
  • 5j4bv9i10i.pages.dev/384
  • 5j4bv9i10i.pages.dev/236
  • 5j4bv9i10i.pages.dev/216
  • 5j4bv9i10i.pages.dev/166
  • 5j4bv9i10i.pages.dev/4
  • 5j4bv9i10i.pages.dev/89
  • polska na tle europy